7.05.2011

Zakupy w sieci

czyli trochę marudzenia. Nie na temat wiem, ale musiałam...

Przymierzam się już bardzo poważnie do zakupu nowego sprzętu foto. Wybór już sprecyzowany, postanowiłam więc poszukać gdzie zakup wyjdzie najtaniej/najlepiej. Ważne też żeby to był sklep oferujący produkty z polską gwarancją, nie chcę się potem w razie czego miesiącami bujać z naprawą ;)
Wysłałam więc sprecyzowane zapytanie do 8 sklepów. Dla jasności chciałam powiedzieć, że rozchodzi się o sprzęt wartości ok.13500-14000 zł i nie chodziło mi o jakieś specjalne warunki tylko wycenę po prostu ;)
I co? Odpowiedziały mi trzy! Z czego trzeci odpowiedział dopiero po trzecim zapytaniu. Reszta dostała po dwa (z różnych maili, żeby nie było wątpliwości, czy dotarły do adresata). Tylko dwa odpowiedziały od razu po pierwszym zapytaniu.
Zupełnie nie jestem w stanie tego zrozumieć. Wypozycjonowanie się w necie na wysokich miejscach w wyszukiwarkach cen lub zwykłych wyszukiwarkach jest bardzo kosztowne i czasochłonne. Konkurencja jak wiadomo ogromna, a jak przychodzi zdecydowany klient to pełna zlewka. To po co te pieniądze wywalone na promocję w sieci? A może oni mają obroty na poziomie sryliona dziennie i klient kupujący za tak małą kwotę nie jest po prostu ważny?