8.03.2012

Siedem grzechów głównych

Zostałam oTAGowana przez RenięKicię, autorkę bloga Szminką po lustrze i bardzo jestem za to wdzięczna. Wiem, że mam kilka tagów innych do nadrobienia, jakoś jednak nie mogę się zabrać. Nawet obiecywanie sobie poprawy nie działa. Pewnie ma to coś wspólnego z moim poprzednim postem :D

Najpierw zasady:

1. Odpowiedz na 7 pytań.
2. Utwórz osobny post oraz zamieść informację kto Cię otagował. (osobny post? cos tu chyba jest nie tak :/)
3. Przekaż zabawę innym blogerkom.

CHCIWOŚĆ 

Najdroższy kosmetyk jaki kupiłaś, najtańszy jaki posiadasz?

Zdecydowanie i niezaskakująco odpowiem - są to perfumy. A dokładnie Nasomatto Black Afgano, jeśli liczyć cenę za 1ml płynu ;)
Co do najtańszego, to ciężko mi określić (pewnie jakieś cienie sypkie, albo coś z mazideł) więc może zamiast tego polecę Wam mój ulubiony olejek pod prysznic Isana. Kosztuje w Rossmanie ok 5zł, a jest po prostu genialny! Rodzinnie używamy codziennie :)

GNIEW 

Których kosmetyków nienawidzisz, a które uwielbiasz?
Jaki kosmetyk był najtrudniejszy do zdobycia?

Nienawidzisz? Mocno. Może powiem, że nie lubię kosmetyków przesyconych chemią, o landrynkowych zapachach i takich samych kolorach. Po prostu mnie odstręczają.

A który był najtrudniejszy do zdobycia? Chyba ostatnie zakupy na indiescents były jednymi z najtrudniejszych z jakimi się zmagałam więc mogę spokojnie powiedzieć, że najtrudniejsze do zdobycia były perfumy: Slumberhouse Vikt i Jeke, Roots od Sarah Horowitz oraz Incense Pure od Sonoma Scent Studio.
A i oczywiście niezwykle trudne do zdobycia były perfumy Diptyque L'eau Trois. Ostatnie 2 flaszki prosto z paryskiego butiku sprowadziła, dzięki pomocy swojej mieszkającej na miejscu przyjaciółki, Selya i bardzo jej za to jeszcze raz dziękuję :* Zapach niestety nie jest już dostępny :/
I jeszcze jedna historia mi się przypomniała, odnośnie perfum Farmacia SS. Annunziata Isos. Rodzice kupili mi je w butiku w Mediolanie, ale aby je kupić, zjeździli cały Mediolan i znaleźli je dopiero w malutkim i skromny butiku typu "szwarc mydło i powidło" ;)

Ale ogólnie dość większość moich kosmetyków jest sprowadzana więc przez to i trudniejsza do zdobycia ;)

OBŻARSTWO 

Jakie produkty są Twoim zdaniem najpyszniejsze?

Nie rozumiem pytania :/ Ale jeśli chodzi o to, które pachną tak fajnie, że chciałoby się je chociaż polizać to powiem, że Hermessence Ambre Narguille oraz Huitieme Art Parfums Sucre d'Ebene. Pierwsze zjadłabym w całości, bo pachną jak leciutko przypalona szarlotka, a drugie to cukier ciemny w czystej postaci. Zjeść może bym nie zjadła, ale liznęła chętnie :D:D:D

LENISTWO 

Których kosmetyków nie używasz z lenistwa?

Peelingów do ciała. Nie jest mi wygodnie używać tych produktów pod prysznicem, bo albo się będą spłukiwać w czasie używania, albo musiałabym na jakiś czas zakręcić wodę czyli bym marzła, a tego nie lubię. A w wannie się nie kąpię, bo też nie lubię ;)

DUMA 

Który kosmetyk daje Ci najwięcej pewności siebie?

Różowy toner do włosów! Nie można z takim kolorem włosów przejść niezauważonym więc siłą rzeczy trzeba sobie radzić z zaciekawionymi spojrzeniami i zaczepkami (zresztą jak dotychczas zawsze miłymi).
A drugi produkt to podkład do twarzy. Choćbym nie wiem jak była zmęczona, nadaje on świeżego wyglądu. Czuję się ładniejsza więc czuję się pewniejsza :)

POŻĄDANIE 

Jakie atrybuty uważasz za najatrakcyjniejsze u płci przeciwnej?

Zdecydowanie inteligencja i poczucie humoru oraz ... pewna zawadiackość :) Facet musi być trochę szalony, nuda mnie nie kręci :D

ZAZDROŚĆ 

Jakie kosmetyki lubisz dostawać w prezencie?

Takie nie pierwszej potrzeby np. jakieś wymyślne serum, maseczki albo meteoryty Guerlain :)


WSIO!!!

A do zabawy zapraszam:
Wiedźmę z Podgórza http://pracownia-alchemiczna.blogspot.com/
Redhead-Blabber - http://redhead-blabber.blogspot.com/
Trzy Ryby - http://trzyryby.blogspot.com/

5.03.2012

Dolce Far Niente

Dzisiaj nie o perfumach.

Jestem leniem!
A właściwie powinnam zacząć: mam na imię Dominika i jestem leniem!
I chociaż tłumaczę sobie, że jestem zapracowana i dlatego kiedy przychodzę do domu, nie mam już na nic siły, to wiem w głębi duszy, że to nieprawda. Nie mniej jednak nie chce mi się i koniec!
Z mężem dzielimy się domowymi obowiązkami po połowie. Oprócz tego jesteśmy zaopatrzeni w mnóstwo ułatwiających życie sprzętów.
Nie wiem jak ludzie radzili sobie kiedyś bez pralek, ja nie wyobrażam sobie nawet życia bez zmywarki. Oprócz tego mam np. suszarkę do ubrań, dzięki czemu nie muszę prasować, a tej czynności nienawidziłam wyjątkowo! Mam też kran na wysięgniku, żeby się nie namęczyć przy zmywaniu jeśli, nie daj borze, się jakieś trafi, nie mam piekarnika, bo piec nienawidzę, za to dość często korzystamy z dobrodziejstw zbiorowego żywienia :D
A od mniej więcej pół roku mam coś jeszcze :) Coś takiego:

Nazywa się Roomba, ale my mówimy na niego roomburak :) To niewielkie okrągłe urządzenie to odkurzacz, który SAM odkurza! Mało tego, możemy mu ustawić tygodniowy plan odkurzania i on odkurza SAM w określonych przez nas wcześniej godzinach, po czym wraca do stacji dokującej i SAM się ładuje!
A jak odkurza? Pewnie większość z Was myśli, że byle jak, że i tak trzeba poprawić. Prawda i nieprawda. Ponieważ odkurza codziennie ogólnie w domu jest mniej brudu i kurzu, a co za tym idzie, również tam gdzie odkurzacz nie jest w stanie dotrzeć, bo porostu kurz się aż tak nie roznosi. A wbrew temu co by się wydawało, wcale nie jest dużo takich miejsc. Dociera do narożników dzięki specjalnej obrotowej szczotce, wchodzi pod dużą część mebli, a wykładziny i dywany odkurza lepiej niż mój drugi odkurzacz Silence Force od Roventy (BTW następny świetny wynalazek ;)). Zresztą to mnie najbardziej zaskoczyło, bo Roventa ma moc 2200W, a Roomba tylko 30W. Jednak mimo takiej małej mocy, to najlepszy odkurzacz na świecie.
Owszem raz w tygodniu trzeba wyciągnąć odkurzacz tradycyjny, aby odkurzyć miejsca dla roomby niedostępne (jak kanapa np), ale dzięki temu, że Roomba utrzymuje dom w czystości, takie odkurzanie to czysta formalność ;) Nawet wycieranie kurzy zajmuje mniej czasu, bo na szafkach niewiele się go odkłada.
No ideał! Prawie, bo ma tylko jeden minus. Trzeba go czyścić. Gdyby się SAM czyścił wtedy moje lenistwo byłoby dopieszczone całkowicie, a tak? Muszę wstać z mojej najwygodniejszej kanapy świata (tak tak, kanapę też kupiliśmy aby idealnie pasowała do słodkiego nicnierobienia :)) i zabrać mojego roomburaka, odpoczywającego niewinnie pod schodami, do łazienki na czyszczonko :)