czyli kicz nad kicze
Nie wiem jaka chora ciekawość pchnęła mnie do zakupu próbki tego zapachu na luckyscent. Miał pobudzać umysł, miałam się czuć w nim mądrzejsza (chociaż ja przecież jestem najmądrzejsza hehe), pisali też coś o summer memories, a ja tak lubię lato :) Że też mi nic nie zaświtało. Pewnie jednak nie jestem najmądrzejsza :D
To co pachnie na mnie dzisiaj przeszło moje oczekiwania, podeptało je i polazło do syfory. Ile ja już takich zapachów się w życiu nawąchałam. Cytrusowe owoce, kwiaciarniane kwiaty, wszystko posypane bergamotką, położone na bazie z cedru i sandałowca, przy czym tego pierwszego jest znacznie więcej i gorzkawo-cierpka zielona herbata nie wymieniona w nutach, ale czuję ją wyraźnie. FUJ! I to kosztuje 215$ za 100ml???!!!
Tym razem Geza Schoen nawet dla mnie przegiął.
Jako ilustracja najlepiej posłużyłyby jelenie na rykowisku, ale nie mam takowych. Muszę pomyśleć nad zrobieniem jakiegoś idealnie kiczowatego zdjęcia. A tym czasem z sieci :)
Nuty zapachowe:
nuta głowy: bergamotka, mandarynka, pomarańcza, różowy pieprz i karaibska magnolia
nuta serca: osmanthus, frezja, róża, kwiat tiare
nuta bazy: drzewo sandałowe, cedr, kaszmeran i piżmo
Znakiem tego , nie wszystko złoto...;)
OdpowiedzUsuńJa nawet o tej marce nie słyszałam;p
I nie masz czego żałować. Kicha i tyle :P Teraz róża wylazła jeszcze, bergamotkę czuć cały czas i sandałowca więcej, ale ogólnie nic nadzwyczajnego. Muszę czymś zapsikać chyba. I nawet wiem czym, bo mnie tu taka piękna, nowiutka Selyowa flaszka Memoira męskiego kusi :D
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że nie skusiłam się na próbkę! :)
OdpowiedzUsuńCzyli znowu tona ideologii, zza której wygląda treść, hm.. nieco ponaciągana? Wode, teraz to.
A jelenie są boskie! :) Choć ciekawam czegoś bardziej kiczowatego..
P.S.
Dostałaś mój ostatni, przydługi mejl?
Ha! Mam takie same wrażenia. Mierność i wszystko mierność.
OdpowiedzUsuńWiedźmo dostałam, ale podobnie jak Ty nie ogarniam się czasowo :/ Dzisiaj wieczorem obiecuję odpisać :) Pięć palców na sercu :D
OdpowiedzUsuńSabb no mierność. Szkoda mi nawet tych czterech dolków na próbkę, mogłam wziąć coś innego :(
Domi, czy to te jelenie na rykowisku, które Bea planowała na mojej ścianie powiesić? ;DDD
OdpowiedzUsuńNo pewnie że to te! Jak chcesz to Ci znajdę do kompletu kapę i poduszki :D
OdpowiedzUsuńNie, nie nie... Domi nie wierzę, że twórca Molekuł i Eksentryka stworzył coś tak marnego.
OdpowiedzUsuńMarek
Marku lepiej uwierz, bo tak jak napisała Sabb: mierność i wszystko mierność. Nic ponad to.
OdpowiedzUsuńDomi, a ja tak się na flaszkę czaiłem, że (prawie) bylem skłonny wybulić 279 dolców. Skutecznie mnie z Sabb przystopowałyście.
OdpowiedzUsuńKorzystając z okazji (choć to nie miejsce) napisze jedynie, że od 27 kwietnia czekam na 5-ml dolewkę kawy Jo Malone z USA i jak na razie dupa blada.
Ponaglałem ich 3 razy, zagroziłem i ostatecznie (ponoć) wczoraj wysłali raz jeszcze.
Nadal czekam.
Buziaki
Marek
Jeśli znalazłeś jakieś fajne źródełko pełnej flaszki to mogę się podjąć rozlewania :) Tylko teraz znowu dopiero za miesiąc, bo za dwa tygodnie wyjeżdżam na wakacje :D Ale po powrocie nie ma problemu :)
OdpowiedzUsuń