czyli najgorszy dezodorant wszech czasów!
Podczas ostatnich zakupów w Rossmanie natknęłam się przy kasie na nowy dezodorant Alterra. O marce i balsamie do ciała tej firmy pisałam tutaj. Akurat był w promocji, kosztował niespełna 7zł, do tego to produkt ekologiczny, no i napisano, że pachnie szałwią i melisą :) Od razu wyobraziłam sobie Ouarzazate czyli mojego ulubionego kadzidlaka z pięcioraczków Comme Des Garcones i dezodorant wylądował w moim koszyku.
Deo-Balsam niestety nie pachnie jak Ouarzazate. Pachnie raczej jak cytrynowe surowe ciasto, ale w sumie to bardzo ciekawy zapach, temu zaprzeczyć się nie da ;) Co z tego, skoro zupełnie nie spełnia swoich podstawowych funkcji. Ja raczej niespecjalnie mam problemy z potliwością, a do tego dwa razy w tygodniu używam Antidral więc pocenie jest zredukowane niemal do zera. Wolę jednak używać na co dzień delikatnego dezodorantu, który będzie mnie dodatkowo zabezpieczał i przy okazji pielęgnował skórę. Po użyciu alterrowego specyfiku po godzinie wylądowałam z powrotem w domu żeby się umyć, ponieważ ... się spociłam i to bardzo!
Użyłam go tylko raz i NIGDY więcej tego nie zrobię! Długotrwałe uczucie świeżości przez cały dzień, też mi coś, pfff...! Dezodorant już wylądował w śmietniku.
W sumie nie planowałam po niego sięgać, ale i tak dobrze wiedzieć, że to porażka...
OdpowiedzUsuńi to na całej linii :(
OdpowiedzUsuńDobrze,ze napisalas bo mialam przyjrzec mu sie blizej czyli...kupic...
OdpowiedzUsuń:*
wg mnie to wielki FUJ po prostu! Ale nie ręczę, że na każdym się zachowuje tak samo ;) Szkoda, że on w kulce, bo bym Ci go chętnie przesłała do testów, a tak to jeszcze bardziej fuj by było :D
OdpowiedzUsuńJa kupiłem w końcu ich balsam po Twojej recenzji (jeszcze nie używałem), no i żel pod prysznic i szampon (2 w 1).
OdpowiedzUsuńAlterra wypuściła też podobno jakieś organiczne perfumy. Wąchałaś może?
organiczne perfumy? Serio? Oni maja tak nijakie opakowania, ze mogly mi umknac. Sa dostepne w Pl?
OdpowiedzUsuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=44332
OdpowiedzUsuńJa też ich nie wypatrzyłem nigdzie, ale w reckach pod KWC widać, że są w PL.
Nie omieszkam sprawdzić przy następnej wizycie, bo przyznam, że mnie ten produkt zaciekawił. Mógłby być fajnym plażowym odświeżaczo-ochładzaczem :) No i uwielbiam ich ceny :D
OdpowiedzUsuńUtwierdziłaś mnie w przekonaniu, by nie zmieniać antyperspirantu. ;) Nawet, jeśli ten jest krewnym całkiem zacnej linii bezzapachowej (niewydarzonym, skoro jego aromat nie zgadza się ze stanem deklarowanym). :)
OdpowiedzUsuńNie zgadza się, ale jakiś zły nie jest ;) Gorzej z działaniem, po godzinie aromat już jest raczej tragiczny :D
OdpowiedzUsuńJa szukam ideału nieustająco.
O, dobrze wiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńZa to 'Natural Spirit' fajnie pachnie. Jest limonkowy, lekko gorzkawy, lekki, na lato ok. Nie wiem jak jest z trwałością, bo tylko raz, w zakupowym biegu, to-to psiknęłam i nie zwracałam szczególnej uwagi.
o jak gorzkawy to fajnie :) Oby nie pachniał cifem tylko :D Podejrzewam, że z trwałością kiepsko biorąc pod uwagę, że cytrusowy i nie ma konserwantów ani chemicznych utrwalaczy :/
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o antyperspiranty to jest taka zielona Rexona Naturals, kiedyś zakupiłam i wszyscy sie mnie pytali, czym tak pięknie pachnę i co to za perfumy...
OdpowiedzUsuńZebrałam za nią więcej komplementów, niż za Chanel no.5...:)
no to się szykuje mi chyba pachnąca wyprawa do rossmanA :D Mam nadzieję, ze nie będą na mnie patrzeć dziwnie jak będe wszystko obwąchiwać :D A skuteczna ta Rexona?
OdpowiedzUsuńJa tylko na ajn moment: wysłałam Ci mejla. Szybko, jak na mnie.. ;)
OdpowiedzUsuńjak najbardziej skuteczna :D tylko, że zagłusza wszelkie inne zapachy...monopol normalnie ;p
OdpowiedzUsuńWiedźmo już lecę czytać :D
OdpowiedzUsuńDarlo to obwącham dokładnie zanim kupię, bo monopolisty w postaci dezodorantu to nie chcę chyba :D
A ja chciałam go kupić:/ a tu patrz jaki bubel:/
OdpowiedzUsuńdziękuję za ostrzeżenie!!
http://www.good-for-you.blog.pl
Dzięki za ostrzeżenie, zastanawiałam się nad jego kupnem. Skutecznie mnie zniechęciłaś :)
OdpowiedzUsuńDomi,
OdpowiedzUsuńDostałem upragnioną dolewkę Jo Malone i cieszę się, że nie kupiłem w ciemno całej flachy, chociaż byłem bardzo, bardzo bliki. Jest dokładnie tak jak napisała Sabbath na swoim blogu kawa przez pierwsze 5 -10 min (i to bardzo bardzo słaba) a później kwiatki-sratki.
Pozdrawiam,
Marek
PS. Za Twoją namową kupiłem olejek pod prysznic Issana Med i to był strzał w 10. Siostra też bardzo, bardzo polubiła.
Bubel nad buble niestety.
OdpowiedzUsuńMarku, a pachnie chociaż świeżo zaparzoną kawą? Ale skoro mówisz, że kwiatki to ja podziękuję raczej :D Trzeba kawowego ideału szukać dalej... A New Harlem Bonda próbowałeś? Piękna kawa tylko na lawendzie :)
A ten olejek to też ulubieniec całej mojej rodziny. Genialny jest :)
Domi,
OdpowiedzUsuńJa piję kawę z ekspresu ciśnieniowego i dla mnie tylko taki zapach (ewentualnie zapach zalanej wrzątkiem) jest zapachem świeżo zaparzonej kawy.
Ani w Jo Malone ani Pure Coffee Muglera nie czuję świeżej kawy a taką rozpuszczalną "neskę". Przy czym jeżeli miałbym oceniać to wolę już kawę w wydaniu Muglera. W porównaniu z Malonem jest taką,że chwyta za pysk i wali o ziemię.
New Harlem Bonda próbowałem jakieś kilka lat temu akurat po powrocie z Prowansji i wówczas zapach wszechobecnej lawendy powodował, że odrzucało mnie na wszystko, co zawierało chociaż minimalną ilość lawendy. Obecnie lawenda już mi nie przeszkadza (w szafie mam antymolowe zawieszki /i/lub woreczki z lawendą i nawet lubię wyjąć sweter pachnący czystym praniem i lawendą) i obiecuję, że przy najbliższej wizycie w Quality powącham.
Marek